Volkswagen dla mas? To dobry pomysł, bez dwóch zdań… czy nowy Volkswagen dla ludu, będzie wyglądał jak pomniejszony Golf i koncept o nazwie ID to All?
Volkswagen osiągnął ważny kamień milowy w rozwoju swojego przystępnego cenowo samochodu elektrycznego – ID.2. W hiszpańskiej fabryce w Martorell rozpoczęto produkcję przed seryjnych systemów akumulatorowych oraz pierwszych elementów nadwozia. Ten krok przybliża premierę modelu zaplanowaną na 2026 rok.
Produkcja przedseryjna ID.2 ruszyła w Hiszpanii
SEAT S.A., należący do Grupy Volkswagen, ogłosił rozpoczęcie produkcji przed seryjnych baterii oraz elementów nadwozia dla modeli ID.2 i CUPRA Raval w zakładzie w Martorell. Po inwestycji wynoszącej 300 milionów euro, fabryka ma docelowo produkować do 300 000 systemów akumulatorowych rocznie. Obecnie procesy produkcyjne łączą zadania manualne i zautomatyzowane, a po zakończeniu modernizacji, linie produkcyjne będą w pełni zrobotyzowane i zautomatyzowane, zatrudniając około 500 pracowników. Jak na wielką fabrykę faktycznie, 500 osób to nie jest zbyt duży poziom zatrudnienia.
MEB+ i akumulatory LFP – nowa platforma dla ID.2
ID.2 będzie pierwszym modelem Volkswagena opartym na platformie MEB+ i wyposażonym w akumulatory litowo-żelazowo-fosforanowe (LFP). Ta technologia pozwala na obniżenie kosztów produkcji, zwiększa bezpieczeństwo oraz umożliwia częstsze ładowanie do 100% bez degradacji baterii. Jest to wręcz zalecane, przynajmieij jeden do dwóch razy w tygodniu.Volkswagen planuje stopniowo wprowadzać platformę MEB+ do innych modeli, takich jak ID.3, ID.4 i ID.7.
ID.2 – kompaktowy, ale przestronny
Volkswagen opisuje ID.2 jako samochód „tak przestronny jak Golf, ale tak przystępny cenowo jak Polo”. Model ten ma oferować zasięg do 450 km (WLTP) oraz szybkie ładowanie od 10% do 80% w 20 minut. Wnętrze wyposażone będzie w 12,9-calowy ekran dotykowy, 10,9-calowy cyfrowy zestaw wskaźników oraz fizyczne przyciski na kierownicy i konsoli środkowej, co stanowi ukłon w stronę tradycyjnych użytkowników.
Miejmy nadzieję, że jeden aspekt ulegnie zdecydowanej poprawie. Chodzi mi o soft i jego działanie. Może również aktualizacje oprogramowania będą działać w trybie OTA, bo tego zdecydowanie brakowało w wielu różnych modelach niemieckich producentów.
Plany na przyszłość
Volkswagen planuje rozpoczęcie produkcji seryjnej ID.2 w 2026 roku. Model ten ma być dostępny w cenie poniżej 25 000 euro, co czyni go konkurencyjnym wobec takich pojazdów jak MG4 czy Peugeot e-208. Wprowadzenie ID.2 na rynek ma na celu uczynienie elektromobilności bardziej dostępną dla szerokiego grona odbiorców. Volkswagen od zawsze używa hałsa auto dla ludu. Może najnowszym modelem, wprowadzi na rynek zupełnie nowe hasło: Elektryk dla ludu:)
ID.2 to ważny krok w strategii Volkswagena, mający na celu demokratyzację elektromobilności poprzez oferowanie przystępnych cenowo i praktycznych samochodów elektrycznych. I zaznaczam, że cena jest tu słowem klucz.
Tesla i nowe materiały, czyli jak innowacje, zmieniają przyszłość elektromobilności. I to dosłownie. Ta firma wyznacza wiele trendów i trudno z tym dyskutować. Niezależnie czy lubimy Teslę czy też wręcz przeciwnie.
Tesla, jako lider w dziedzinie elektromobilności, nieustannie inwestuje w rozwój nowych materiałów i technologii, które mają na celu zwiększenie wydajności, bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju pojazdów elektrycznych. Poniżej przedstawiamy Wam mały przegląd, najnowszych innowacji materiałowych Tesli, które zebraliśmy jako ciekawostkę, wartą podkreślenia.
1. Baterie 4680 z suchym powlekaniem elektrod
Tesla opracowała nową generację cylindrycznych ogniw litowo-jonowych o nazwie 4680 (średnica 46 mm, wysokość 80 mm), które charakteryzują się większą gęstością energii i lepszym zarządzaniem ciepłem. Kluczowym elementem tej technologii jest zastosowanie suchego powlekania elektrod, które eliminuje potrzebę stosowania rozpuszczalników i procesów suszenia, co przekłada się na niższe koszty produkcji i mniejsze zużycie energii. Tesla planuje wprowadzenie czterech wariantów tych ogniw (NC05, NC20, NC30, NC50) do 2026 roku, dostosowanych do różnych modeli pojazdów, w tym Cybertrucka i przyszłego Roadstera. Podkreślić należy, że ta tak zwana metoda „na sucho” jest mega trudna. Tesla bardzo długo męczyła się oby osiągnąć założony cel. Nawet dziś, kiedy firma produkuje już te baterie, nie robi tego na taką skalę, jaką chciałaby osiągnąć.
2. Anody z krzemu i kompozyty krzemowo-węglowe
Tradycyjne anody grafitowe mają ograniczoną pojemność (żebyście zrozumieli, pojemność anody – to ilość ładunku elektrycznego wyrażona w miliamperogodzinach – mAh, która może być przechowywana przez 1 gram materiału, na przykład grafitu, z którego wykonana jest anoda), dlatego Tesla eksperymentuje z anodami zawierającymi krzem, który oferuje znacznie wyższą pojemność.
Jednak krzem ma tendencję do pęcznienia podczas cykli ładowania, co może prowadzić do degradacji ogniwa. Aby temu przeciwdziałać, Tesla stosuje elastyczne powłoki polimerowe, które stabilizują strukturę krzemu, oraz rozwija kompozyty krzemowo-węglowe, które łączą zalety obu materiałów. Tesla nie jest na tym polu osamotniona. Współpraca z firmami takimi jak Group14 Technologies pozwala na dalszy rozwój tej technologii.
3. Baterie LFP (litowo-żelazowo-fosforanowe)
Tesla coraz częściej wykorzystuje baterie LFP w swoich pojazdach, szczególnie w modelach „standardowego” zasięgu. Baterie te są tańsze, bezpieczniejsze i mają dłuższą żywotność w porównaniu do tradycyjnych baterii NMC (niklowo-manganowo-kobaltowych). Chociaż oferują niższą gęstość energii, ich zalety w zakresie kosztów i bezpieczeństwa czynią je atrakcyjnym wyborem dla wielu konsumentów. Tesla planuje rozpoczęcie pilotażowej produkcji baterii LFP w 2025 roku, z pełną skalą produkcji w 2026 roku. Jak na razie Tesla kupuje pakiety od firm trzecich, takich jak BYD czy CATL. Czy będzie w stanie robić tak dobre baterie jak wspomniani wyżej chińscy producenci? Przekonamy się już niedługo. Wszyscy znają zalety pakietów BYD BLADE, oraz ich niesamowitą odporność na uszkodzenia mechaniczne, które nawet jeśli nastąpi, nie powoduje powstania pożaru. Czyli elementu, którego obawia się zdecydowana większość potencjalnych klientów.
4. Recykling baterii i zamknięty obieg materiałów
Współzałożyciel Tesli, JB Straubel, założył firmę Redwood Materials, która koncentruje się na recyklingu baterii litowo-jonowych. Firma odzyskuje do 95% kluczowych materiałów, takich jak nikiel, kobalt i lit, z używanych baterii, co pozwala na ich ponowne wykorzystanie w produkcji nowych ogniw. Redwood Materials planuje produkcję 100 GWh materiału aktywnego katody rocznie do 2026 roku, co wystarczy do zasilenia 1,3 miliona pojazdów elektrycznych. Bardzo ambitne plany, a to zaledwie jedna firma.
5. Własna rafinacja litu
Tesla rozpoczęła działalność swojej rafinerii litu w południowym Teksasie. Ma ona na celu uniezależnienie się od zewnętrznych dostawców tego kluczowego surowca. Zakład ten wykorzystuje bardziej ekologiczne metody przetwarzania litu, redukując emisje i odpady w porównaniu do tradycyjnych procesów. Rafineria ma zdolność produkcyjną wystarczającą do zaspokojenia potrzeb baterii dla miliona pojazdów rocznie.
6. Zrównoważony rozwój i lokalizacja łańcucha dostaw
Tesla dąży do zwiększenia lokalizacji swojego łańcucha dostaw, inwestując w produkcję i przetwarzanie surowców w Stanach Zjednoczonych. Dzięki temu firma może lepiej kontrolować jakość, redukować koszty transportu i spełniać wymagania regulacyjne dotyczące pochodzenia materiałów. Takie obostrzenia istnieją w USA i mają bezpośredni wpływ na wysokość i dostępność dopłat i ulg dotyczacych aut elektrycznych. Ten amerykański producent stara się produkować, jak najwięcej komponentów użytych do produkcji swoich samochodów, we własnym zakresie. Oraz jak najbliżej siebie. Oczywiście na terenie USA.
7. Przyszłość: baterie sodowo-jonowe i ze stałym elektrolitem
Chociaż Tesla koncentruje się obecnie na bateriach litowo-jonowych, rozwój technologii baterii sodowo-jonowych i baterii ze stałym elektrolitem, jest obserwowany przez firmę z dużym zainteresowaniem. Baterie sodowo-jonowe oferują niższe koszty i lepszą dostępność surowców, podczas gdy baterie ze stałym elektrolitem, obiecują wyższą gęstość energii i większe bezpieczeństwo. Tesla może w przyszłości zaadaptować te technologie w zależności od postępów w ich rozwoju i opłacalności.
Podsumujmy te wszystkie zasługi:)
Innowacje materiałowe Tesli mają na celu poprawę wydajności, bezpieczeństwa i zrównoważonego rozwoju pojazdów elektrycznych. Poprzez rozwój nowych typów baterii, recykling materiałów i lokalizację łańcucha dostaw, Tesla dąży do zwiększenia dostępności i atrakcyjności elektromobilności dla szerokiego grona konsumentów. Te działania nie tylko wzmacniają pozycję firmy na rynku, ale także przyczyniają się do globalnej transformacji energetycznej.
Nie możemy również pominąć takich starań jak budowa przez Teslę najbardziej nowoczesnych i ekologicznych fabryk produkujących auta na świecie. Zasilanie energią solarną, czy zamknięty obieg wody, to tylko niektóre elementy fabryk Tesli.
„Vege skóry” w Tesli Model 3, szczególnie w kolorze białym, prezentują się bardzo dobrze.
Ekologiczne materiały lakiernicze, lub – tu ciekawostka – Vege skóry, używane do pokrycia foteli, produkowane z roślin i to w 100%, to kolejne smaczki rodem z fabryk Tesli. Można tą firmę lubić lub nie, jednak trzeba oddać jej sprawiedliwość, jeśli chodzi o aspekty ekologicznego podejścia do działalności produkcyjnej. Śladami Tesli podąża wiele firm. Przestawiając swoje fabryki w stan nazwijmy to większej ekologii i to zdecydowanie niż dotychczas. Tak robi Volkswagen i BMW. Starając się aby ich fabryki jak najszybciej stały się zakładami „zero emisyjnymi”.
Muszę przyznać – Lucid Gravity robi wrażenie. Już na zdjęciach ten SUV wygląda jak koncept z przyszłości, ale nie – to pełnoprawny samochód, który jeszcze w tym roku, ma pojawić się na drogach w USA, a chwilę później również w Europie. Postanowiłem przyjrzeć się mu bliżej i sprawdzić, czy to tylko efektowny pokaz mocy, czy realny konkurent dla takich aut, jak Tesla Model X czy BMW iX.
Przestrzeń i design – czyli jak połączyć luksus z użytecznością
Z zewnątrz Lucid Gravity nie udaje skromnego elektryka. To pełnoprawny, ponad 5-metrowy SUV z muskularnymi liniami i aerodynamiką na poziomie sportowego sedana (Cd 0,24 – naprawdę!). W środku? Minimalizm, ale nie w stylu „wszystko na tablecie i sobie radź”, tylko z wyczuciem. Mamy ogromny ekran główny zakrzywiony wokół kierowcy, nowoczesny HUD z AR i ogrom przestrzeni – nawet 3 rząd siedzeń i do 3400 litrów pojemności przy złożeniu foteli. Robi wrażenie, nawet jeśli na co dzień nie wożę lodówki z Ikei:). Jest też tablet umieszczony po środku, całkiem jak w Teslach.
Ale to, co podoba mi się najbardziej, to poczucie, że wszystko jest dopracowane. Materiały wyglądają solidnie, bez zbędnego blichtru, ale z klasą. Czyli luksus bez ostentacji – coś, czego wielu producentów nadal się uczy, a w Lucid ogarnęli ten temat błyskawicznie jak widać.
Osiągi i technologia – rakieta, ale z manierami:)
Tutaj zaczyna się jazda, dosłownie i w przenośni. Gravity będzie mieć ponad 800 KM, a do setki przyspieszy w około 3,5 sekundy. Jak na auto, które może zabrać siedem osób i psa, to kosmiczny wynik. A wszystko dzięki platformie 900V i nowej generacji baterii od Panasonic.
Co ciekawe, mimo ogromnych rozmiarów i mocy, Lucid obiecuje zasięg do 700 km (WLTP). I tu mam mieszane uczucia. Z jednej strony, na papierze to „topka” segmentu. Z drugiej – fizyki nie oszukasz, więc realnie spodziewałbym się raczej 500–550 km przy normalnej, rodzinnej jeździe. Co nadal robi wrażenie, ale wolałbym uczciwy przekaz, niż marketingowy zasięg z jazdy po równinie bez klimatyzacji. Żarcik…
Zużycie energii? Producent jeszcze nie podał dokładnych danych, ale sądzę, że jeśli Gravity utrzyma wynik w okolicach 18–20 kWh/100 km, to będzie hit. Jeśli jednak przekroczy 25 kWh – może być problem z opłacalnością i ładowaniem w trasie. Z jednej strony to wielkie auto, ale znam technologię Lucida, widziałem jak Peter Rawlinson opowiadał i prezentował nowe silniki Lucida. To po pierwsze kosmiczna technologia i wydajność a po drugie, rozmiar arbuza. A to zaskoczyło już wszystkich. Jak można zrobić coś tak małego o takiej wydajności i tak wielkiej mocy.
Rawlinson, pracował w Tesli (2009-2012), projektował on Model S Tesli, jednak odszedł z firmy. Oficjalnie – aby opiekować się chorą matką w Wielkiej Brytanii. Drugie dno? Podobno miał inną wizję Modelu X. Ostatecznie kiedy wrócił do branży, założył Lucid Motors.
Ładowanie – szybko, ale nie wszędzie
Źródło grafiki: x.comCrazyWeeMonkey
Tu Lucid zasługuje na brawa – 400 kW mocy ładowania DC, to jeden z najlepszych wyników na rynku. Choć kluczem jest krzywa ładowania. Tu Lucid wygląda bardzo dobrze, na przykład przy porównaniu z Teslą Cybertruck. W teorii taka moc, pozwala naładować do 320 km zasięgu w 15 minut. W praktyce oczywiście dużo zależy od dostępnej infrastruktury. W Polsce takich ładowarek nadal jak na lekarstwo, ale w Niemczech czy Holandii już się pojawiają. Plus za port NACS (Ameryka Północna) – kompatybilność z siecią Supercharger Tesli to coś, czego potrzebuje więcej marek. Jeśli auto wjedzie na europejskie drogi, to zapewne ujrzymy port ładowania typu CCS.
W domu ładowanie będzie też szybkie – 19,2 kW AC to więcej niż standard. Oczywiście, trzeba mieć odpowiednią instalację, ale dla klientów Gravity to raczej nie będzie bariera. U nas musiałbym zwiększyć moje biedne 14 kW, i zabronić żonie używania prakli czy zmywarki:)
Systemy i interfejs – UX 3.0 na wysokości zadania?
Lucid obiecuje rewolucyjny system operacyjny, nazwany Lucid UX 3.0. I tu trzymam kciuki. Bo szczerze? Piękne ekrany i błyszczące grafiki to jedno, ale liczy się płynność działania, intuicyjność i to, żeby nie trzeba było wchodzić w cztery podmenu, żeby zmienić temperaturę.
Wstępne testy w USA pokazują, że system działa płynnie i jest przyjazny. Wyświetlacz HUD z rozszerzoną rzeczywistością wygląda jak z filmu sci-fi, ale z tego co czytałem – naprawdę pomaga w nawigacji. Co więcej, Gravity ma działać z aktualizacjami OTA, więc potencjalne błędy czy brakujące funkcje będą mogły być łatwo naprawiane.
Dostępność i cena – no właśnie, czy to dla nas?
W USA Gravity ma wejść do sprzedaży pod koniec 2025 roku. Europa – początek 2026. Cena? Start od około 85 000 euro, co w Polsce daje minimum 315–330 tys. zł, a w pełnej wersji pewnie przebije 450 tys. zł. Dużo? Tak.
Ale konkurencja nie jest tańsza, a Lucid oferuje coś świeżego i technologicznie dopracowanego. Poza tym Lucid w PL, czy nawet w Europie, to trochę jak biały kruk. Nie uważacie? Strasznie ich mało na drogach.
Na razie nie wiadomo, czy Lucid oficjalnie wejdzie do Polski. Ale jeśli zrobi to choćby przez centralny showroom w Niemczech czy Holandii, to myślę, że znajdzie klientów. Bo to auto ma styl, moc i jakość. I nie wygląda jak kolejna Tesla-klon.
Moja opinia na koniec
Lucid Gravity to nie tylko nowy SUV – to deklaracja. Że można robić elektryki inaczej: luksusowo, ale nie przerysowanie. Nowocześnie, ale z głową. Gdyby jeszcze tylko producent nie przesadzał z optymizmem przy zasięgu i dopracował dystrybucję w Europie – byłbym naprawdę blisko uznania tego auta za game-changera. Choć dziś a takie miano już coraz trudniej, jeśli chodzi o elektryki.
Na razie? Potencjalny hit. I jeden z najbardziej kompletnych elektrycznych SUV-ów, jakie mają pojawić się w 2026 roku.
Sztuczna inteligencja nie tylko generuje memy, czy rozmawia z ludźmi. Odgrywa ona coraz większą rolę tam, gdzie jeszcze niedawno dominowały śrubokręt, komputer pokładowy i… ludzka intuicja.
Dziś, gdy coraz więcej osób przesiada się do samochodów elektrycznych, AI staje się niewidzialnym, ale niezwykle ważnym współpasażerem. Pomaga w ich tworzeniu, planowaniu ładowania, poprawie bezpieczeństwa, a nawet… uczy się Twoich nawyków za kierownicą.
I nawet o tym nie wiesz:).
Jak AI zmienia sposób produkcji samochodów elektrycznych?
Pokażemy to na konkretnych przykłądach.
Przykład 1: Predykcja awarii zanim się wydarzy
W fabryce Tesli, AI analizuje dane z tysięcy czujników zamontowanych w maszynach produkcyjnych. Dzięki temu może przewidzieć, że np. ramię robota odpowiedzialne za montaż szyb zacznie się zacinać – zanim jeszcze człowiek to zauważy. Zamiast zatrzymania całej linii na kilka godzin, wystarczy 15-minutowy przegląd i ewentualna konserwacja. Czas to pieniądz – dosłownie. Szczególnie, gdy z taśm produkcyjnych schodzą setki aut w iście błyskawicznym tempie.
Przykład 2: Projektowanie baterii przez… symulacje
Współczesne laboratoria, np. BMW czy CATL, używają AI do symulowania setek wariantów zachowań chemii baterii bez potrzeby fizycznego ich wytwarzania. Komputer analizuje dane: pojemność, temperaturę pracy, szybkość ładowania, degradację… i wybiera te materiały, które w danym zastosowaniu (np. EV, magazyn energii, transport ciężki) będą najlepsze. To oszczędza lata badań i miliony dolarów, które normalnie zostałyby wydane na testy laboratoryjne.
Ciekawostka:
BMW testuje AI do skanowania karoserii samochodów pod kątem mikropęknięć i wad lakieru. Człowiek mógłby je przeoczyć – AI nie. Dzięki temu spada liczba reklamacji i poprawia się jakość końcowa.
AI jako inteligentny „współkierowca” – czyli z życia wzięte…
Przykład 1: „Ucz się mnie”
Jeśli jeździsz EV z zaawansowanym systemem pokładowym (np. Tesla, BMW iX, Mercedes EQS, Hyundai Ioniq 6), to wiesz, że samochód uczy się Twoich nawyków. AI analizuje:
• o której godzinie zazwyczaj wyjeżdżasz z domu i sugeruje włączenie klimatyzacji 10 minut wcześniej,
• jak dynamicznie jeździsz – i na tej podstawie prognozuje zasięg,
• w jakich miejscach zwykle się ładujesz – i podpowiada ładowarki w okolicy, które są dostępne i szybkie.
To nie magia. To AI działające w tle – i robi to coraz lepiej, choć my nie mamy o tym pojęcia.
Przykład 2: Planowanie trasy z AI
W trasie Lublin-Kraków, korzystałem ostatnio z ABRP (A Better Route Planner), które zintegrowało AI do optymalizacji ładowania oraz wyznaczania tras. Wersja premium uwzględnia styl jazdy kierowcy, wiatr, wysokość terenu i aktualną temperaturę. W efekcie trasa i plan ładowań były niemal idealnie dopasowane – z błędem zasięgu na poziomie 2%. To prawie idealny wynik!!!
AI dosłownie „przewidziało” ile energii zużyję – dokładniej niż moje oko i kalkulator, oraz moje przyzwyczajenia.
AI i bezpieczeństwo: kiedy auto widzi więcej niż kierowca
Przykład: Kamera, czujnik i uczenie maszynowe
Nowoczesne systemy typu ADAS (np. w Tesli, Fordzie Mach-E czy Volkswagenie ID.7) korzystają z kamer i radarów, które analizują nie tylko to, co dzieje się przed pojazdem, ale też z boku i z tyłu. AI przetwarza obraz 360° i rozpoznaje:
• pieszych (nawet częściowo zasłoniętych),
• rowerzystów,
• czy samochody zbliżające się z dużą prędkością na skrzyżowaniu.
System może ostrzec kierowcę ułamki sekundy wcześniej – i to czasem wystarczy, żeby uniknąć kolizji.
Ciekawostka:
Waymo (czyli autonomiczna spółka Google) chwali się, że ich AI zauważa 20 razy więcej „anomalii” niż człowiek: np. dziecko chowające się za samochodem, psa wybiegającego na drogę czy kierowcę, który gwałtownie zmienia pas bez kierunkowskazu.
AI + EV = inteligentna elektromobilność
W niedalekiej przyszłości (a właściwie chyba nawet już dziś) sztuczna inteligencja będzie:
• podpowiadać kiedy i gdzie najtaniej naładować auto w zależności od taryf godzinowych,
• analizować stan baterii i sugerować wymianę ogniw zanim pojawi się problem,
• komunikować się z siecią energetyczną (tzw. V2G – vehicle-to-grid) i odsprzedawać energię w momentach szczytowych cen, zarabiając realne pieniądze dla właściciela.
Podsumowanie: AI już tu jest – i działa dla Ciebie
To nie przyszłość. To teraźniejszość. AI to nie tylko coś, co wymyśla teksty i memy. W elektromobilności sztuczna inteligencja, to niewidzialny pomocnik, który sprawia, że:
1. Samochody są bezpieczniejsze.
2. Produkcja jest tańsza i bardziej precyzyjna.
W BMW już korzystają ze sztucznej inteligencji… zresztą nie tylko oni.
https://www.youtube.com/embed/DrdOSB23N9U?feature=oembedTak BMW produkuje baterie stosując do pewnych zadań właśnie AI.
3. Zasięg jest lepiej przewidywalny.
4. Użytkownik ma mniej stresu oraz więcej radochy z jazdy.
Chcesz jechać inteligentnie? W elektryku już to robisz (Nawet jeśli jeszcze o tym nie wiesz:)
Tak, wszystko co opisałem powyżej już jest częścią fabryk, samochodów, oraz dziesiątek urządzeń, które mają za zadanie ułatwiać nam codzienne życie.
A jakie jest Wasze zdanie? Czy sztuczna inteligencja, to coś co nam pomaga? A może to coś, jak w filmach S/F, co tylko czyha, aby wymknąć się spod kontroli i dać się nam nieźle we znaki? Cokolwiek to znaczy:).
Fabryki, jako klucz do przyszłości elektromobilności. To swoją drogą dość nietypowe ale jakże interesujące podejście do prowadzenia biznesu o zasiegu globalnym.
Tesla nieustannie przesuwa granice innowacji, redefiniując nie tylko pojazdy elektryczne, ale również sposób ich produkcji. Dzięki zaawansowanym technologiom i nowatorskim podejściom do produkcji, firma przekształca swoje fabryki w centra innowacji, które stają się równie imponujące, jak same pojazdy.
Fabryki jako produkt: nowa filozofia Tesli
Fabryka Tesli robi niesamowite wrażenie. Zobaczcie sami… to tylko 3 minuty z haczykiem:)
Tesla określa swoje fabryki jako “najlepszy produkt”, co podkreśla ich centralne znaczenie w strategii firmy. Przykładem jest Gigafactory w Szanghaju, która osiągnęła pełną zdolność produkcyjną zaktualizowanego Modelu Y w zaledwie sześć tygodni, ustanawiając nowy rekord dla firmy.
Gigacasting: przełom w produkcji
Tesla wprowadziła technologię “gigacastingu”, wykorzystując ogromne prasy o nacisku od 6 000 do 9 000 ton, do formowania dużych części nadwozia w jednym odlewie. To podejście znacznie redukuje liczbę komponentów i upraszcza proces montażu, co przekłada się na niższe koszty i szybszą produkcję.
Proces “Unboxed”: nowy paradygmat montażu
Tesla opracowała nowatorski proces montażu o nazwie “Unboxed”, który polega na równoległym budowaniu dużych podzespołów pojazdu, a następnie ich integracji w końcowym etapie produkcji. To podejście zwiększa efektywność i pozwala na bardziej elastyczne zarządzanie produkcją . jak widać amerykański producent poświęcił mnóstwo czasu i zasobów, na same procedury produkcji. Wygląda to tak, jakby niektóre z procesów produkcyjnych zostały napisane niejako od nowa. Przekreślając wszystko to co dotychczas funkcjonowało, jako standard w produkcji samochodów.
Automatyzacja i robotyka, to przyszłość produkcji
Tesla intensywnie inwestuje w automatyzację i robotykę, co obejmuje zarówno linie produkcyjne, jak i rozwój humanoidalnych robotów, takich jak Optimus. Celem jest zwiększenie wydajności i redukcja kosztów poprzez automatyzację powtarzalnych zadań. Człowiek to istota ułomna. Nikogo nie obrażając:). Chodzi o to, że roboty Optimus będą na niektórych przynajmniej stanowiskach pracy dużo wydajniejsze od ludzi. Optimus nie choruje, nie ulega kontuzjom. Nie ma złego nastroju ani nie dostaje depresji. Może właściwie wykonywać powtarzalne, niezeimsko wręcz nudne czynności, bez końca. 24 godziny na dobę. Bez narzekania i bez przerw na śniadanie czy papierosa. To ogromny krok w przód, jeśli chodzi o produkcje pojazdów.
Globalna ekspansja: nowe fabryki i inwestycje
Tesla kontynuuje globalną ekspansję, planując nowe fabryki, takie jak zakład produkcji “megapacków” w Brookshire w Teksasie. Nowa fabryka ma na celu produkcję dużych baterii do magazynowania energii, wspierając rozwój odnawialnych źródeł energii i stabilizację sieci energetycznych.
Przyszłość to tańsze pojazdy i zrównoważona produkcja
Tesla dąży do obniżenia kosztów produkcji swoich pojazdów nowej generacji o połowę, co ma umożliwić wprowadzenie na rynek bardziej przystępnych cenowo modeli, takich jak planowany samochód za około 25 000 dolarów. Firma planuje również budowę nowych fabryk, m.in. w Monterrey w Meksyku, aby zwiększyć skalę produkcji i zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na pojazdy elektryczne.
Podsumujmy naszą wiedzę.Fabryki jako jeden z kluczy do sukcesu Tesli
Tesla przekształca swoje fabryki w centra innowacji, które nie tylko produkują pojazdy elektryczne, ale również wyznaczają nowe standardy w przemyśle motoryzacyjnym. Dzięki zaawansowanym technologiom, automatyzacji i globalnej ekspansji, firma umacnia swoją pozycję lidera w dziedzinie elektromobilności i zrównoważonej produkcji.
To trochę takie science-fiction. Jednak dzieje się to dziś, na naszych oczach.
Żyjemy w ciekawych czasach… jak mawia przysłowie:)